Jeśli jecie nabiał polecam Wam ten pyszny sernik, mus owocowy możecie zastąpić galaretką bez cukru albo zrobić bez niczego, posypany płatkami migdałów lub wiórkami kokosowymi.
Według przepisu Kasi Sławińskiej :)
Składniki na dużą blachę :
- 1 kg sera białego zmielonego przynajmniej 3 razy lub sera w wiaderku dobrej jakości
- 8 jaj, osobno białka i żółtka
- 2 budynie śmietankowe lub waniliowe
- 1 kostka masła 200 gram
- 150-250 gram erytrolu lub ksylitolu - najlepiej wsypać 150 gram do masy serowej, jeśli będzie za mało słodka dodajemy tez słodzik do białek
Przygotowanie :
Ser miksuję z budyniami.
Masło najpierw samo rozmiksowuję na gładką masę, następnie dodaję żółtka i erytrol (najpierw 150 gram) i miksuję do połączenia.
Masę żółtkową łącze z serową.
Białka ubijam na sztywną pianę, jeśli masa serowa jest za mało słodka, dodaję jeszcze erytrolu do białek i miksuję aż piana będzie lśniąca.
Ostrożnie łącze pianę z masą serową.
Wylewam ser na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i piekę ok. 60 min. w 150-160 stopniach.
Jeśli sernik będzie się za bardzo przypiekał można go przykryć papierem.
Po upieczeniu sernik pozostawiam w piekarniku do przestygnięcia, a następnie studzę już całkiem poza piekarnikiem.
Składniki na mus owocowy :
- ok. 1 kg owoców jagodowych świeżych lub mrożonych (truskawki, maliny, jeżyny, jagody, ostatnio użyłam też wiśni i żurawiny)
- 5-6 łyżeczek żelatyny (pół opakowania przeznaczonego na 2,5 litra płynów)
- erytrol/ksylitol lub miód do smaku (używam zwykle ok. 4 łyżki miodu lub więcej jeśli owoce są kwaskowate)
- 4 łyżki wody do zalania żelatyny + opcjonalnie 0,5 szklanki wody do owoców, jeżli nie są soczyste.
Owoce miksujemy (cześć można zostawić w całości) z dodatkiem wody i słodzika.
Żelatynę zalewamy 4 łyżkami wody i odstawiamy do napęcznienia.
Podgrzewamy na małym ogniu, aż się rozpuści (ciągle mieszając, nie pozwalamy się zagotować), dodajemy do owoców miksując (uwaga owoce nie powinny być za zimne w stosunku do żelatyny, bo powstaną nierozpuszczone "gluty" ;) )
Wylewamy mus na sernik i chłodzimy do stężenia, najlepszy jest następnego dnia ;)